niedziela, 5 lipca 2015

Bitwa Tygodnia: lakiery z ozdobami.


 Pierwsza "Bitwa Tygodnia", o tytuł "lepszego", będzie toczyć się pomiędzy dwoma lakierami z ozdobami
które są świetnym rozwiązaniem dla osób, które nie mają cierpliwości do zdobień, a chcą mieć coś innego na paznokciach niż tradycyjny, jeden kolor.
Zapraszam na pierwszy, letni pojedynek!




 Na początek poznajcie bohaterów tego tygodnia.
Przed Wami: 
(oklaski!)


Golden Rose "Jolly Jewels", nr 116


 (brawa!)

oraz Life, nr 22.




 (brawa!)


Oba lakiery powalczą o tytuł lepszego w ośmiu kategoriach.
Zaczynamy!
Niech wygra lepszy!
________________________________


 kategoria pierwsza:
Krycie:

Oba lakiery kryją całkiem zadowalająca po dwóch warstwach. Kwestią sprzeczną może być ilość drobinek, ale różnice widać wyraźnie w buteleczkach, więc myślę, że tutaj nie ma co lakierów do siebie porównywać. Ilość drobinek na paznokciu jest proporcjonalna do ich ilości w butelce.
Oba dają radę bez kolorystycznej bazy, na zdjęciach widzicie dwie, cienkie warstwy. Golden Rose lekko przebija na jednym palcu, ale w rzeczywistości nie było to widoczne (może to kwestia oświetlenia podczas robienia zdjęcia).
Obu lakierom przyznają punkt za krycie.




 kategoria druga:
Trwałość na paznokciach:

Tutaj nieco się zawiodłam. O ile Golden Rose to jedne z moich ulubionych lakierów, które cenię sobie za krycie i trwałość, tak w tym pojedynku wypada gorzej. Pod koniec drugiego dnia miałam dość widocznie starte końcówki, co nie było tak znaczące u Life. Podejrzewam, że to też kwestia większej ilości drobinek, które bez utrwalacza łatwiej zahaczały się np. o włosy czy ciuchy, zostawiając po sobie puste miejsca. Tak czy inaczej w tej kategorii wygrywa Life.




 kategoria trzecia:
Trwałość w buteleczce:

Mało kiedy się o tym mówi, ale dla mnie to też dość istotna cecha. Kupując lakier oczekuję, że wytrzyma on minimum dwa lata w dobrym stanie, trzymając się wszystkich zasad przechowywania lakierów (planuję taki wpis niebawem). Lakier nie powinien gęstnieć, a rozwarstwienie musi znikać po wstrząśnięciu, jakość nie może ulec znacznemu pogorszeniu.
Oba lakiery mam ok. rok i są w dobrym stanie, ale posiadam jeszcze dwa "JJ" oraz trzy inne "Lifki". Niestety Life po półtora roku jest znacznie gęstszy niż nowe, a Jolly Jewels, któremu w maju stuknęło dwa lata trzyma się w świetnej formie. Plus dla Golden Rose.




 kategoria czwarta:
Wysychanie:

Lakiery nakładałam na jedną warstwę odżywki Eveline 8w1, nałożoną poprzedniego dnia. Nie używałam żadnego wysuszacza, ani topu.
Pierwsza warstwa Life wyschła po ok. 3,5 minuty.  Golden Rose wyprzedza go o jakieś pół minuty. Druga powłoka przesądziła o przyznaniu punktu Golden Rose. Po ponad godzinie przycisnęłam paznokcie do tkaniny, która na Life brzydko się odcisnęła, Golden Rose pozostał w całkiem dobrym stanie.






 kategoria piąta:
 Pędzelek:

Ocena pędzelka to dość indywidualna kwestia dla każdego. Mimo, że pędzelek jest częścią buteleczki to dla mnie jednak jest to osobna cecha, wpływająca na komfort używania lakieru znacznie bardziej niż samo opakowanie. Dlatego rozdzielam opakowanie na dwie kategorie-pędzelek i buteleczka.
Dla mnie wygodny pędzelek to taki, który jest dość szeroki, nie za giętki, a uchwyt jest wystarczająco duży, aby wygodnie leżał w dłoni. Oba pędzle są podobnej grubości, włosie Golden Rose jest nieco dłuższe, a uchwyt większy. Wygodniej malowało mi się właśnie nim, ale z Life nie miałam żadnych problemów, więc obu lakierom przyznaję punkt.




 kategoria szósta:
Buteleczka:

Tutaj również sprawa gustu. Nie obędę oceniać szczegółów, a praktyczne rzeczy. Tak np. czarny nadruk na Life sprawia, że jest on mało widoczny, niewyraźny. Mają też lakiery z białymi nadrukami-nie wiem, dlaczego nie dostosowuję ich według zasady "ciemna emalia-jasny nadruk" i odwrotnie. Etykieta na zakrętce dość szybko się ściera, a na jej szczycie mamy naklejkę z numerkiem, co osobiście bardzo lubię.
Golden Rose postawił na biały nadruk i etykietkę z tyłu buteleczki. Rzecz jasna-opakowanie jest dwa razy większe, więc można było sobie na to pozwolić. W efekcie wszystko ładnie wygląda, nie ściera się. Jedynie brakuje mi tutaj naklejki z numerkiem.  Wizualnie to Golden Rose wypada lepiej i do niego wędruje punkt. Przekonała mnie estetyka, minimalizm i czytelność opakowania.







 kategoria siódma:
Cena:

Lakiery mają różne pojemności, więc najlepiej przeliczyć cenę za mililitr kosmetyku.
Golden Rose ma pojemność 10,8 ml. Cena to 13 zł. Zatem 1 ml kosztuje nas ok. 1,20 zł.
Life to pojemność o połowę mniejsza-5,5 ml. Cena to ok. 5 zł. 1 ml lakieru kupujemy za ok. 0,90 zł.
Taniej wychodzi nam zatem Life.




 kategoria ósma:
Dostępność:

Life jest marką dostępną tylko w SuperPharmie, zatem jeśli nie mamy pod nosem tej drogerii/apteki to zostaje nam szukanie ich na aukcjach internetowych. Na chwilę obecną nie znalazłam ich jednak w żadnej z drogerii z jakich korzystam, sprawdziłam też Allegro. Tak też nie kupimy lakierów.
Golden Rose ma swoje wysepki we wielu galeriach, lakiery są też dostępne w małych drogeriach. Oryginalne kosmetyki bez problemu kupimy w sklepie internetowym firmy.





Podsumowanie:
Lepszy okazał się Golden Rose, który zyskał 6 na 8 punktów, pokonując dwoma punktami przeciwnika.
Mimo, że cechy składające się na komfort używania tj. wysychanie, krycie i pędzelek wypadają podobne u obu lakierów to jednak Golden Rose jest tym lakierem, który łatwiej dostać i dłużej będziemy mogły go używać.
Myślę jednak, ze oba lakiery są warte uwagi. Oba dają nieco inny efekt, który w przypadku Life jest delikatny mimo dwóch warstw (plus, a może minus?). Dla niektórych plusem będzie też mniejsza pojemność. Mało kto zużywa cały lakier, szczególnie tego typu. Life zatem ma mniejsze szanse na wylądowanie w koszu, w momencie gdy nie dobił do dna, niż Golden Rose.
Liczb jednak nie oszukamy. Golden Rose wygrywa!


Jeszcze jedno, pamiątkowe zdjęcie na koniec:


_____________________________________

Mam nadzieję, że taki typ recenzji jest dla Was ciekawszy niż te tradycyjne i przypadł Wam do gustu. Mam zamiar przygotowywać takie wpisy przez 3 miesiące, w ilości ok. 3 na miesiąc. Jako, że jest to pierwszy wpis z serii "Bitwy Tygodnia" czekam na Wasze opinie-co zostawić, co poprawić, co dodać, jak pisać.


Trzymajcie się ciepło!
A może jednak... Trzymajcie się chłodno!













16 komentarzy:

  1. Świetne porównanie i genialny pomysł na bitwę :) lubię lakiery GR, więc cieszę się, że wygrał ten pojedynek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba taka bitwa! Super pomysł :) Dużo przy tym pracy więc tym bardziej brawa! Mam tego GR i bardzo go lubię, natomiast tego life nigdy nie spotkałam w superpharmie, pewnie jest już niedostępny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ostatnio jeszcze go widziałam, może zależy jaka seria, bo one w sumie są dość stałe.

      Usuń
  3. świetny pomysł na porównanie lakierów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo tego, że JJ bardziej zaplusował, to efekt na paznokciach bardziej podoba mi się Life :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w gruncie rzeczy też, ale GR używam przeważnie na czerwoną bazę, nakładając go jedną warstwę, więc efekt jest delikatniejszy. :)

      Usuń
  5. Super pomysł z takim porównaniem, przyjemnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny pomysł z bitwą! Możesz takie porównania robić częściej :) A jeśli chodzi o lakiery to oceniając tylko wygląd na paznokciach zdecydowanie wygrywa Golden Rose.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądu nie oceniam, bo to już całkowicie indywidualna sprawa dla każdego. :)
      Wpisy postaram się robić w miarę możliwości co tydzień, ale zajmują sporo czasu, więc nie wiem jak to będzie.

      Usuń
  7. Świetny pomysł :D
    Jednak ja wolę GR

    OdpowiedzUsuń
  8. those polishes look kinda like strawberry marmalade :D

    OdpowiedzUsuń
  9. genialne ;)! dobrze się czyta,nie mogę się doczekać kolejnych bitw ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne porównanie ! będę miała wynik na uwadze jak kupię jakiś lakier z ozdobami

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł! Bardzo podoba mi się sposób porównania i kategorie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo fajny ten z Golden Rose :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!
Każdy z nich jest dla mnie motywacją. Zarówno ten pozytywny jak i z konstruktywną krytyką. :)

Proszę o niepozostawianie linków do blogów, rozdań itd. Trafię do Ciebie sama. :)
Jeśli Twój blog mi się spodoba to z pewność go zaobserwuję, nie proponuj zatem "obserwacji za obserwację".