niedziela, 9 sierpnia 2015

Bitwa Tygodnia: naklejki


Naklejki na paznokcie. Wynalazek, dzięki w któtkim czasie zmienimy zwykły manicure w coś ciekawego i niebanalnego.
Do wyboru tradycyjne naklejki i tzw. wodne.
Które lepiej się sprawdzają?
Zapraszam na recenzję porównawczą.





Pogoda nie sprzyja pisaniu. Prawie 30 stopni w pokoju to dla mnie jednak o kilka za dużo i gdyby nie to, że zdążyłam wcześniej przygotować sporą część tego wpisu to pewnie znów odpuściłabym sobie.
Przejdźmy zatem do konkretów! Myślę, że bohaterów bitwy nie muszę Wam przedstawiać. :)
Wspomnę tylko, że po lewej stronie są naklejki tradycyjne, a po prawej-wodne.



Kategoria pierwsza:
Efekt:
Naklejki mają przeróżne wzory, kolory i rozmiary. Możemy znaleźć  klasyczne, czarne paski, po całopaznokciowe pejzaże. Efekt jaki dają, nie zależy od samych naklejek-rzecz jasna i oczywista. Może być niesamowity, minimalistyczny manicure albo pełen kolorów i bajerów, robiący efekt "wow". Ja wezmę pod uwagę efekt ostateczny i możliwości jakie poszczególne naklejki dają.
Te tradycyjne zazwyczaj dają producentowi mniejsze możliwości rozmiarowo-kolorystyczne. Prawdę mówić nie spotkałam jednocześnie z całopaznokciowymi, kolorowymi i przy tym "zwykłymi" naklejkami. (Pisząc "zwykłe" mam na myśli, te które mają tradycyjne klej). Jeśli malowanki, obrazy i inne cuda, rozmiarem dostosowane do pokrycia całej płytki, to tylko wodne. (Jeśli się mylę, to mnie poprawcie!) Tradycyjne nalepki bronią się możliwością umieszczenia na nich różnych ozdóbek typu diamenciki (które w dobrej połowie przypadków odpadały od reszty zanim zdążyłam nakleić naklejkę), na wodnych nigdy nie spotkałam się z czymś takimi.
Efekt końcowy to też to, jak wygląda całość, pokryta topem. Tradycyjne naklejki są grubsze, przez co często na paznokciu jest widoczna granica ozdoby. Wodne, znacznie cieńsze od koleżanek po fachu, potrafią w tak subtelny sposób stopić się z paznokciem, że ciężko określić czy mamy do czynienia z naklejkami, malowankami czy może "czymś" naklejonym na całego paznokci.
Ponieważ dla mnie to naklejki wodne dają większe możliwości, efekt jest bardziej spektakularny, to one wygrywają w tej jakże istotnej kategorii.

plewa strona-tradycyjne naklejki, które okopie się kruszą, lewa-wodne




Kategoria druga:
Trwałość/jakość:
Trwałość jest bezpośrednio związana z jakością naklejek. Duże znacznie ma też top, którym utrwalamy ozdoby, czy nawet to, w jaki sposób ją zaaplikujemy.
Tradycyjne naklejki, te gorszej jakości, są często wykonane z dość sztywnego, jak na naklejkę przystało, materiału, który potrafi odstawać od płytki, szczególnie, gdy ktoś ma ją mocniej zaokrągloną (jak na przykład jest w moim przypadku). Prosta analiza: odstająca naklejka=zahaczanie o ciuchy, włosy=szybsze jej odklejenie. Znajdziemy oczywiście te, wykonane z cienkiego tworzywa, ale zazwyczaj lepsza jakość, w ich przypadku, oznacza cenę od 5-ciu złoty wzwyż za kartonik.
Ich wodne koleżanki są cieniutki, przez co ładnie dopasowują się do kształtu płytki. Nawet te, którymi pokrywamy całego paznokcia. Czasem zdarzało mi się, pozaginać naklejkę, która posklejała się, czy rozciągnąć ją za bardzo, ale to już efekt mojej mało precyzyjnej aplikacji i braku staranności.
Plus dla naklejek wodnych, ponieważ nawet te za 1,50 zł zawsze pięknie przylegają do płytki i o ich trwałości decyduje top utrwalający, a nie sam produkt, co nie ma miejsca w przypadku tych tradycyjnych.



Kategoria trzecia:
Aplikacja:
Tradycyjne naklejki aplikuje się na płytkę jak... jak każde inne naklejki. Odklejamy z kartonika, naklejamy i już.
Naklejki wodne wymagają więcej zachodu i wprawy. Kartonik z wyciętym wzorkiem wkładamy na kilkanaście sekund do wody (ważne, aby nie zapomnieć o odklejeniu folii ochronnej), odklejamy cienki wzorek (i tutaj pojawiają się pierwsze schody dla niewtajemniczonych), po czym nakładamy cieniutką ozdobę na płytkę. Mokra naklejka lubi "jeździć" po paznokciu, co dla mnie nie jest wadą, bo mam czas na umiejscowienie jej tak, jak sobie to zaplanuję (czego nie można zrobić w przypadku tradycyjnych naklejek, które od razu "łapią" się do paznokcia). Inną wadą tradycyjnych naklejek jest to, że czasem lubią się kruszyć oraz to, o czym już wspominałam-odstawać od płytki. Wodne, przy braku wprawy, lubią się sklejać (przy czym odratować się tego przeważnie nie da), rozciągać a niezdary mogą mieć problem z obsługą małych elementów pęsetą. Obie metody wymagają wprawy, ale to tradycyjne naklejki wymagają mniej wprawy i bajerów do aktywacji kleju. Plus dla nich, chociaż odrobina praktyki i naklejanie wodnych cudów nie jest żadnym problemem. 




Kategoria czwarta:
Cena:
Oba rodzaje naklejek oscylują w podobnych cenach. Ceny wodnych naklejek zaczynają się od ok. 1-1,50 zł na polskich aukcjach internetowych, a tradycyjnych od 0,50-1 zł. Wiele zagranicznych sklepów oferuje zestawy naklejek, więc kartonik całopaznokciowych naklejek wodnych może kosztować nas mniej niż złotówkę.  W sklepach stacjonarnych zazwyczaj ceny tradycyjnych naklejek to przedział 3-10 zł. W stosunku do jakości i większej "oryginalności" to naklejki wodne są bardziej opłacalne.



Kategoria piąta:
Dostępność:

Naklejki wodne nie są zbyt popularne, większość dziewczyn dowiaduje się o nich dopiero z sieci, czy od koleżanek, które interesują się, mniej lub bardziej, stylizacją paznokci. Oba rodzaje ozdób bez problemu dostaniemy w sklepach internetowych. Naklejki tradycyjne zazwyczaj znajdziemy w większości drogerii lub małych, osiedlowych sklepach kosmetycznych. Z naklejkami wodnymi spotykam się bardzo rzadko stacjonarnie. Można by uznać zatem, że dostępność tradycyjnych jest znacznie lepsza, ale... ale niestety zazwyczaj kosztują one znacznie więcej niż te w sieci, więc ich kupno opłaca się tylko w momencie, gdy chcemy jednorazowo spróbować "z czym to się je" lub zakupić je na jakąś specjalną okazję i nie mamy zamiaru kupować ich w większych ilościach. Przyznaję zatem plus tradycyjnym naklejkom, ale gdybym miała odnieść kontekst do ceny to plus otrzymałyby wodne, bo jednak zakupy online nie są obecnie niczym wymyślnym i niedostępnym.




Podsumowanie:


Różnica w liczbach nie jest wielka, ale biorąc pod uwagę kategorię i to, jak niewielką przewagę uzyskały zwykłe naklejki w jednej  z nich, bitwę wygrywają naklejki wodne. Prawdę mówiąc-na to miałam nadzieję, ponieważ bardzo je lubię i dość często po nie sięgam. Szybki, prosty sposób na niesamowite wzory na paznokciach i dobra trwałość, a wszystko to, można znaleźć często za zaledwie 2-3 zł. Czego chcieć więcej?
Należy jednak pamiętać, że można znaleźć świetne naklejki tradycyjne, które utrzymają się dobre kilka dni, jak też wodne, których wzór na paznokciach nie będzie przypominał tego z kartoniku. Ja trafiłam na jedne i drugie, ale to jednak częściej trafiam świetne naklejki wodne niż zwykłe, biorąc pod uwagę podobną cenę. Wszystko jest to do przetestowania, tym bardziej, że nie są to drogie rzeczy.



Lubicie naklejki?


_______________________________


Rozegrane już bitwy:




 Trzymajcie się chłodno!:)












16 komentarzy:

  1. Wolę wodne, ale dawno już nie używałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie stosowałam naklejek wodnych, choć mam kilka arkusików na stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam te i te i osobiście wolę stosować wodne ;) te tradycyjne się odklejają i odstają :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. To jest ich największy minus, który u mnie zazwyczaj je dyskwalifikuje.

      Usuń
  4. wodne bardzo lubie choć miałam styczność tylko z trzema :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie stosowałam naklejek na paznokcie, ale chyba się skuszę, bo ostatnio wszyscy je polecają. ;-) Z tego co widzę to nie są drogie, więc warto spróbować, szczególnie piękne są te, które masz na paznokciach! :3 Całe szczęście to produkt, który nie sprawi, że mój portfel zbankrutuje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam szczególnie porozglądać się po zagranicznych sklepach, bo za 2-3 dolary można mieć ładny zestaw kilkunastu kartoników, a przesyłka np. na BornPrettyStrore jest darmowa. :)

      Usuń
  6. Ja nigdy nie zapomnę mojego pierwszego razu z naklejkami wodnymi :D Nie miałam żadnej instrukcji itd i uznałam, że sama sobie poradzę :D W efekcie po zmoczeniu nałożyłam je jak zmywalny tatuaż, zamiast zdjąć je palcem :P Odbiły się "lewą" stroną haha :D
    Zapraszam również do mnie, nowy post KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za pierwszym razem nie ściągnęłam foli ochronnej i naklejka przykleiła się do niej. Najgorsze było to, że były to całopaznokciowe i było ich dokładnie 10, więc jeden paznokieć został bez naklejki.;D

      Usuń
  7. Dla mnie zawsze wygrają wodne <3 zwykłych naklejek nie cierpię :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wodne są zdecydowanie lepsze, nie ma co się łudzić, nigdy zwykłe nie będą tak ładnie wyglądały na paznokciu, przez to że są grubsze i granica naklejki zawsze jest widoczna , nawet pod dwoma warstwami topu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, to jest dla mnie ich największy minus. Nawet te lepszej jakości w 90% mają widoczną granicę.

      Usuń
  9. Zdecydowanie preferuję wodne. Dość często z nich korzystam i uważam, że można dzięki nim uzyskać przepiękne efekty. A mając już wprawę aplikacja jest banalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie ostatnio poszły w odstawkę z powodu stempli, ale mam do nich wielki sentyment :) najbardziej lubię wodne, bo są przyjemniejsze do noszenia, ale mam też trochę tradycyjnych

    OdpowiedzUsuń
  11. Wodne są zdecydowanie lepsze! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!
Każdy z nich jest dla mnie motywacją. Zarówno ten pozytywny jak i z konstruktywną krytyką. :)

Proszę o niepozostawianie linków do blogów, rozdań itd. Trafię do Ciebie sama. :)
Jeśli Twój blog mi się spodoba to z pewność go zaobserwuję, nie proponuj zatem "obserwacji za obserwację".