wtorek, 4 sierpnia 2015

kolorowe konfetti





Ostatni raz malowałam paznokcie całe na czarno w niepamiętnych czasach.
Nie pozostawiłam jednak czerni solo. Przełamałam ją kolorowymi ozdobami, a całość zgasiłam matem.
Ciekawi co z tego wyszło?:)



Topper Vipery mam już dobry rok. Cierpliwie czekał na swój debiut, aż nadszedł jego dzień. Niestety pierwszy i zapewne ostatni. Na paznokciach mam go dwie warstwy+specjalne wybierania ozdób, które niemiłosiernie odstawały i zahaczały o wszystko, co tylko mogły. Jedna warstwa topu Seche Vite nie wystarczyła, więc uznałam, że to dobry moment na zdenkowanie jednego z matujących top coatu. Niestety upały i końcówka lakieru nie są dobrym połączeniem i tym razem okropnie współpracowało mi się z matującym Lovely. Smużył, ekspresowo wysychał, a do tego strasznie bąbelkował. Wszystko wynagrodziła jednak trwałość, bo manicure wytrzymał w świetnym stanie kilka dni.:)
przed zmatowieniem


Która wersja bardziej Wam się podoba? Błysk czy mat?




7 komentarzy:

  1. Mat jak najbardziej na plus ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie obydwie wersje są ciekawe. Mat daje takim brokacikom zupełnie inny wymiar.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio coś na maty mnie bierze , więc jestem za wersją matową )

    OdpowiedzUsuń
  4. Wersja matowa zdecydowanie wygrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. matowa zdecydowanie lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. wow, bardzo ciekawie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Matowa wersja wygląda super! ; )

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!
Każdy z nich jest dla mnie motywacją. Zarówno ten pozytywny jak i z konstruktywną krytyką. :)

Proszę o niepozostawianie linków do blogów, rozdań itd. Trafię do Ciebie sama. :)
Jeśli Twój blog mi się spodoba to z pewność go zaobserwuję, nie proponuj zatem "obserwacji za obserwację".