Ostatni raz malowałam paznokcie całe na czarno w niepamiętnych czasach.
Nie pozostawiłam jednak czerni solo. Przełamałam ją kolorowymi ozdobami, a całość zgasiłam matem.
Ciekawi co z tego wyszło?:)
Topper Vipery mam już dobry rok. Cierpliwie czekał na swój debiut, aż nadszedł jego dzień. Niestety pierwszy i zapewne ostatni. Na paznokciach mam go dwie warstwy+specjalne wybierania ozdób, które niemiłosiernie odstawały i zahaczały o wszystko, co tylko mogły. Jedna warstwa topu Seche Vite nie wystarczyła, więc uznałam, że to dobry moment na zdenkowanie jednego z matujących top coatu. Niestety upały i końcówka lakieru nie są dobrym połączeniem i tym razem okropnie współpracowało mi się z matującym Lovely. Smużył, ekspresowo wysychał, a do tego strasznie bąbelkował. Wszystko wynagrodziła jednak trwałość, bo manicure wytrzymał w świetnym stanie kilka dni.:)
Która wersja bardziej Wam się podoba? Błysk czy mat?
Mat jak najbardziej na plus ;-)
OdpowiedzUsuńW sumie obydwie wersje są ciekawe. Mat daje takim brokacikom zupełnie inny wymiar.
OdpowiedzUsuńOstatnio coś na maty mnie bierze , więc jestem za wersją matową )
OdpowiedzUsuńWersja matowa zdecydowanie wygrywa :)
OdpowiedzUsuńmatowa zdecydowanie lepsza ;)
OdpowiedzUsuńwow, bardzo ciekawie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńMatowa wersja wygląda super! ; )
OdpowiedzUsuń