niedziela, 13 grudnia 2015

Suche dłonie, popękane skórki... Jak sobie z tym radzić? cz.II



 Kolejne pięć punktów,
w których znajdziecie wiele sposobów na radzenie sobie z suchą skórą dłoni, popękanymi skórkami wokół paznokci. 
Zapraszam na drugą część, najdłuższego w mojej blogerskiej karierze, poradnika:
"Suche dłonie, popękane skórki... Jak sobie z tym radzić?".
Czas, start!

6. Zabezpieczaj skórki

Klasyczna wazelina czy sztyft do ust to jedna z najlepszych produktów, kiedy chcę szybko natłuścić skórki, a nie mam czasu na wcieranie olejków.

Pozadzierane, popękane skórki potrafią skutecznie odebrać urok nawet najpiękniejszemu manicurowi. To też one zazwyczaj sprawiają największy problem w okresie jesienno-ziomowym.
Jednak w łatwy sposób można się go pozbyć, poświęcając im odrobinę uwagi.
Na noc warto dodatkowo je natłuścić np. olejem.
Jeśli mamy rano czas na taki zabieg, zaraz przed wyjściem z domu, warto sięgnąć po patyczek kosmetyczny, nabrać na niego nieco wazeliny i natłuścić okolicę wokół paznokci. Dzięki temu zabezpieczymy skórki na czas drogi do szkoły czy pracy.
Warto w ten sposób zabezpieczać skórki np. przed ściąganiem hybrydy czy brokatowych lakierów, kiedy to skóra ma dłuży kontakt z acetonem, który niemiłosiernie wysusza skórę.
Idealnym, bo zarazem najszybszym i "najczystszym"  sposobem do zabezpieczania skórek jest... sztyft do ust. Sama w kurtce noszę dwa. Jeden do ust, a drugi... do skórek. Jeśli tylko mam czas to np. w drodze na przystanek szybko przejeżdżam nim po skórkach, nie tłuszcząc sobie przy tym opuszków palców. To zdecydowanie moje odkrycie roku, za które moje skórki są mi wdzięczne.


7. Delikatny manicure

Skórek nie powinno się wycinać, a odsuwać. Odpowiedni preparat zmiękczy i ułatwi zabieg.

O zabezpieczanie skórek podczas manicure już wspomniałam wyżej, ale warto zwrócić uwagę na inne "grzechy". Jeden z największych i jakże powszechny to wycinanie wszelakich błonek, skórek, i często też kawałków płytki paznokci, radełkiem czy innym metalowym wynalazkiem.
Nieumiejętnie usunięcie skórek często powoduje ich pękanie, zadzieranie, a zanim zdążą się dobrze zagoić to my już sięgamy po dłutko drugi raz.
Inny przypadek: nie wycinam, ale odsuwam. Ok, już lepiej, ale... nie na siłę. Aby ładnie i skutecznie odsunąć skórki, muszą być one najpierw zmiękczone. Można wykorzystać do tego specjalny preparat albo odsuwać skórki np. po kąpieli (tej zwykłej czy olejowej dłoni:)) przeznaczonym do tego patyczkiem. Nie polecam odsuwania skórek paznokciem podczas stania w korku, siedzenia w autobusie czy nudzenia się na wykładzie.:)
Kolejny punktem, który mogłabym tutaj dopisać to uważanie aby nie zalewać paznokci lakierem, który później trzemy zmywaczem i niepotrzebnie fundujemy sobie wysuszającą kurację.
A jeśli już zdarza nam się to wyjątkowo często to zabezpieczenie skórek przed malowaniem czymś tłustym np. wazeliną, znacznie ułatwi późniejsze usunięci ich z lakieru.
Niezwykle znaczącym, a jakże często zapominanym etapem, jest mycie dłoni po zmyciu lakieru z paznokci. Zmywacz często niemiłosiernie wysusza, a nic niewinne skórki najmocniej to odczuwają. Dlatego też-myjmy dokładnie dłonie po zmyciu lakieru do paznokci.
A zmywacz wybierajmy te bez acetonu.





8.  Wykorzystuj sytuację

Gruba warstwa kremu z kroplą oleju, zakładamy gumowe rękawiczki i bierzemy się za świąteczne porządku!

Oglądasz film? Zrób swoim dłonią kąpiel olejową.
Czas na serial? Wmasuj w tym czasie nieco wazeliny w skórki.
Planujesz umyć płytki w łazience? Dodaj do kremu parę kropli oleju, wmasuj w dłonie, załóż gumowe rękawiczki. Dłonie intensywnie będę nawilżane, dodatkowo ciepła woda wzmocni wchłanianie kremu, a gdy tylko skończysz pracę będziesz dumna nie tylko z siebie, ale i swoich dłoni.
Masz wolny długi, jesienny wieczór? Zrób swoim dłoniom spa. Najpierw peeling cukrowy, później zafunduj im kąpiel olejową, a na koniec wmasuj jeszcze kilka kropli oleju wzbogaconego w płynne witaminy i poproś kogoś, aby folią spożywczą zafoliował dłonie. Wejdź pod koc, włóż pod niego ofoliowane dłonie i obejrzyj ulubiony film
Nie polecam jednak robienia spa z użyciem przeróżnych masek do dłoni, sprzedawanych w saszetkach, dostępnych w drogeriach po 5 zł. Jeśli zerkniecie na ich skład, to zobaczycie tam wcześniej lub dalej parafinę, o której wspominałam w pierwszym punkcie pierwszej części poradnika. Chyba, że mamy ważne wyjście, chcemy wyglądać perfekcyjnie i mamy pół dnia na poprawę wyglądu skóry.


9. Małe zmiany

SLS i SLES znajdują się praktycznie we wszystkich myjadłach. Warto czasem zwrócić uwagę na skład mydła, bo możliwe, że zmiana produktu na delikatniejszy okaże się krokiem milowym w walce z suchymi dłońmi.

Z pozoru mało istotne rzeczy, ale jakże znaczące dla naszych dłoni. Często mydło jest przyczyną nadmiernego wysuszania skóry (szczególnie jeśli macie taką manię mycia rąk jak ja i robicie to dziesiątki razy dziennie). Pomijam wysuszające właściwości wody, bo gdybym rozgrzebywała takie szczegóły to powstałaby książka. O ile w miejscu pracy czy w szkole to nie od nas zależy jakim środkiem myjemy dłonie, tak w domu warto postawić na jakieś delikatniejsze, najlepiej płynne myjadło, które nie zawiera SLS czy SLES (dla niewtajemniczonych, odsyłam do wujka Googla).
Innym "mydlanym grzechem" jest niedokładne zmywania mydła. Sama często łapie się na tym, że stosunkowo długo masuje dłonie specyfikiem, ale niedokładnie później go spłukuję. Często resztki mydła wycieramy, zamiast je spłukać, a przecież ono wysusza skórę, a nawet może uczulać i podrażniać.
Kolejny zgubny nawyk to używanie telefonów na dworze gdy temperatura spada poniżej 5ciu stopni (no dobra, każdy wpisuje swoją temperaturę, bo tolerancje są róże), a wiatr chce porwać nam głowę. O ile mamy gadżeciarskie rękawiczki, w których obsłucha smartphona nie jest problemem, tak ściąganie co 3 minuty rękawiczek aby odpisać na SMS-a, gdy stoimy na przystanku, nie jest niczym dobrym dla naszej skóry.
Ja zazwyczaj staram się nie tylko nosić rękawiczki i nie używać telefonu, gdy panują niekorzystne warunki na dworze, ale też trzymać dłonie w kieszeniach kurtki, co dodatkowo je chroni np. przed silnym wiatrem.
Inna rzecz-dokładne osuszanie dłoni szczególnie przed wyjściem na dwór. Często mnie samej zdarzało się na szybko myć ręce przed wyjściem gdzieś, powierzchownie je wytarłam i z wilgotnymi wychodziłam na wiatr, czy co gorsza-mróz. Podobnie ma się ze śniegiem, deszczem. Starajmy się nie moczyć niepotrzebnie dłoni. Tutaj znów pewnie wypadałoby napisać o wysuszającym działaniu wody (nie tej spożywanej:)), ale sobie odpuszczę.
Nie wspominam już o tak oczywistych rzeczach jak skubanie, obgryzaniu itd. skórek czy samych paznokci.


10. Dieta

Siemię lniane to jeden z najlepszych naturalnych, wewnętrznych nawilżaczy skóry, włosów paznokci. Ma też mnóstwo innych właściwości m.in. łagodzi bóle żołądka. Obecnie odstawiłam nasiona lnu na rzecz sprawdzenia, ponoć fantastycznych, właściwości nasion szałwii hiszpańskiej, czyli tzn. chia.

Coś co powinno być na samym początku, a ja umieszczam na samym końcu. Jednak celowo.
Myślę, że wszyscy to dobrze wiedzą-bez odpowiednich podstaw (mam na myśli dietę), wszelakie zabiegi i inne cuda wiele nie zdziałają. Nie będę wspominać o 5ciu porcjach warzyw i owoców i innych "oczywistych" nawykach.
Podstawa nawilżenia skóry-woda. Ta pita oczywiście.:) O tym jest już na tyle głośno i jest to na tyle "modny" temat, że ja dodawać nic nie będę. Jedynie zachęcam Was do wypijania chociaż 1 litra zwykłej wody dziennie. Pamiętajcie jednak, że kawa czy czarna herbata się nie liczą.
Innym świetnym "wewnętrznym nawilżaczem" są oleje. Te roślinne, stosowane jako urozmaicenie diety. Ja sama jestem ich ogromną fanką i nie wyobrażam sobie np. kuchni bez oleju kokosowego czy sałatki bez kilku kropel oleju, który nie tylko dostarczy cennych kwasów tłuszczowych, ale ułatwi też wchłanianie witamin, które wpływają znacznie na wygląd skóry m.in. A czy E.
Jeśli ktoś nie przepada za olejami w potrawach to zawsze można wybrać suplementację nimi. U mnie świetnie sprawdza się olej z ogórecznika, którym od czasu do czasu robię "kurację". Również to zażywanie jego w kapsułkach kosztuje mniej, niż np. branie oleju z wiesiołka (który też ma mnóstwo zwolenniczek) w takiej samej formie.
Jeśli nie jesteście przekonane do suplementacji olejami to warto sięgać po ziarna czy orzechy, które zawierają sporo kwasów tłuszczowych. Warto dodawać siemię lniane do różnych potraw, czy zastępować nim jajko w wypiekach (łyżka zmielonego siemiana zalana ok. 5cioma łyżkami wody).
Z mniej stricte nawilżające strony:
Odkryciem ubiegłego sezonu był u mnie imbir. Ten świeży, kupowany w kawałkach. Imbir traktowany jest na wschodzie podobnie jak u nas czosnek-wzmacnia odporność, pomaga w przeziębieniach. Dzięki swoim właściwością rozgrzewającym, rozszerza naczynia krwionośne dzięki czemu poprawia krążenie, zatem jeśli jesteście posiadaczkami lodowatych stóp i dłoni to warto włączyć do codziennego jadłospisu herbatę czy wodę z imbirem (mój patent: imbir, cytryna i mód do butelki z wodą, butelka do torebki i nie tylko nawadniam się, ale też rozgrzewam poza domem). Skorzysta na tym też Wasza skóra, która dzięki poprawieniu krążenia będzie lepiej odżywiana od wewnątrz, ale i Wy same, bo wszelakie skuteczne rozgrzewacze o tej porze roku są jak najbardziej wskazane.


I na tym kończę mój poradnik. Powstawał on prawie miesiąc. Nie chciałam rozbijać się na drobnostki, a raczej ogólnie zarobić dla Was zarys różnych sposobów na walkę z suchą skórą, nie tylko tylko od strony kosmetycznej i dodać parę patentów, które u mnie świetnie się sprawdzają, a może niekoniecznie o nich słyszeliście. Mam nadzieję, że chociaż w połowie mi się to udało. :)

Swoją część kończę, ale teraz czas na Was.
Napiszcie w komentarzach swoje porady, skuteczne sposoby, ulubione zabiegi czy kosmetyki, jak też z pozoru mało oczywiste rozwiązania!


Ściskam Was mocno,




 













9 komentarzy:

  1. Ze sztyftem do ust to niezły patent :) Ja ostatnio używam tylko oliwki do skórek, ale regularnie i nie mam większych problemów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie super patent z tą pomadką do ust :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post! Ja mimo dbania o skórki i paznokcie często mam przesuszone dłonie, ale to z powodu uczulenia i kremu, które na nie stosuję a krem ten okrutnie wysusza. Ratuje mnie tylko dermosan, okropnie cuchnąca maść apteczna, ale nie ma sobie równych ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Patent z wodą i imbirem muszę wypróbować, bo mam wiecznie zimne ręce i stopy. No i do kurtki już leci pomadka jako nawilżacz do skórek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oliwka i jeszcze raz oliwka, no i czasem dobry krem nawilżający i nie mam problemu ze skórkami :) super poradnik :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Patent z sztyftem do ust - ciekawy i bardzo pomysłowy, a ten z grubą warstwą kremu z dodatkiem olejku umieszczonych w rękawiczkach podczas sprzątania z pewnością wykorzystam już niebawem podczas świątecznych porządków :D

    OdpowiedzUsuń
  7. kolejna świetna część, rzetelnie i analitycznie opisane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten sztyft do ust mnie zaskoczył, dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam niestety ogromny problem ze skórkami. Nigdy nie obgryzałam paznokci, ale w sytuacjach stresowych skubię skórki, które póżniej wyglądają tragicznie :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!
Każdy z nich jest dla mnie motywacją. Zarówno ten pozytywny jak i z konstruktywną krytyką. :)

Proszę o niepozostawianie linków do blogów, rozdań itd. Trafię do Ciebie sama. :)
Jeśli Twój blog mi się spodoba to z pewność go zaobserwuję, nie proponuj zatem "obserwacji za obserwację".